żyję .Jeszcze .Hura ,hura !
Mróz był w nocy ,a kaloryfery zakręcone .Mróz RÓWNIEŻ mnie nie zmoże ,bo biegałam by dołożyć do pieca nad ranem przy - 25 .
Na piechotę ,bo na furę to mnie jakoś stać nie było .Teraz zbytek mam i luksus .Koc z wielbłąda .
Troszkę tylko w nocy mnie bolało serce ,ktoś mi chciał ułatwić zejście ?
Kto nie wiemy ,ale wyjdzie w praniu .Zawsze w końcu wychodzi .Jak to u mnie...
to gdzie teraz ,jak wyborów mamy tyle ? ,,na Alaskę "powiadacie..sory lecz Alaska musi we mnie dojrzeć .
Bo gdy poszłam na prelekcję o Alasce to zwierzyłam się prelegentowi :
PRZYSZŁAM ABY SIĘ DOWIEDZIEĆ JAK TU ZIMĘ PRZETRWAĆ .
,,Jak żyje pani w Polsce i przetwała pani do tej pory to może wszędzie .Na Alasce dla przykładu śpiewająco".
Mówię przecież .Straszna to determinacja oraz wola życia .Lecz ma optymizmem wiówać,a nie życiem ekstremalnym .
Wiem !mam ! pójdę znowu w Złote Góry ...
także je przeżyłam to i o optymizm większy trudno
w Takie Moje Wędrowanie macie opisany cud .Prawdziwy .I od razu mówię -to nie pierwszy cud jaki widziałam w życiu .
Dziś -28 stycznia znaczy dzień zaczęłam tak ,jak zawsze ,Od onetu.O kacykowstwie a i owszem -coś tam napomknęłam .
Ale Wy nie wiecie ,bo skąd niby macie wiedzieć.KACYK JUŻ OD DAWNA CZŁOWIEKIEM ...NIE JEST .
Kacyk ma wyłącznie ...cel .Czy do celu dojdzie po trupach (Waszych )czy po kwiatach (moich )
kacykowi wszystko jedno .....
.
Jestem w TAKIE MOJE WĘDROWANIE