© 2009-2024 by GPIUTMD

Najnowsze wieści

w mym życiu...

a jak wiecie to tu chodzę nałogowo...

gdy się chodzi w końcu kiedyś się uchodzi...

to się i wydarzył...

popatrz Dziadzia  co Ty NAM sprezentowałeś...

nam ,bo będzie NASZE.

wiem już co ,nie wiem jak ,ale przecież to nam wyjdzie...

w praniu...

 ja.

uwagę zwracam ,że nie fruwam...

oniemiałam...

jak się okazało zdarza mi się i tak...

ale...

raz na pięć lat...

oczywiście to zajawka.

Tym Świętym Krzyżem będę Was karmiła w Moich Kamieniach ,bo...

On był chyba właśnie na ten temat...

biały...

drugi biały lecz przyczyna inna...

dziwić się i nie...

białe przecież było całe lato...

o przepraszam...

JESZCZE JEST...

po powrocie zaś Mój Świat wyglądał tak:

Ludzie !taż połowę września mamy ,wiśnie zaś o ile pamięć mnie nie myli kwitną w maju...

pamięć...

muszę skrzętnie ten dzień opisać -każdy detal by nic z niego nie uronić...

Myślę sobie dziś ,nazajutrz ,że w nim wszystko było ważne...

popatrz Szaniś...

tam na dole tuż przy linii horyzontu...ja...

zajdę zaraz ale Tobie przetrę drogę...

troszkę wyżej...Ty...

z kimś mniejszym ,ale razem...

na samiutkiej Górze -wiem!

Co ciekawe i Ty też -od samego urodzenia WIESZ

a na zdrowy chłopski rozum biorąc nie powinieneś wiedzieć...

to odbite Światło ?

chyba się domyślam...

środek -nie wiem...

ale jest nadzieja ,że się dowiem...

w końcu jeszcze wiele Świętych Krzyży przed Nami...

mam nadzieję...

zaś to...to mi zakwitło wczoraj,czyli 13 września na...balkonie...

wczoraj również po powrocie dokonałam odkrycia...

jest Nas dwa tysiące.

Ludzi-nie wejść.

No...,,przypadek " taki ,że akurat wczoraj Nam stuknęło

Zawrót głowy gdy pomyśli człowiek jaki to potencjał..

Niby (niby...)

i wytyczne też dostałam ,lecz nie jestem pewna czy je dobrze zrozumiałam...

z Górą to mniej więcej się rozmawia jak z wyrocznią w Delfach

byłam  oczywiście na Street Food ...

lecz pisanie po TYM ŚWIĘTYM KRZYŻU o gęsim pipku to mi się wydaje nietaktowne deczko...

i na Marsie...

też!

bo zasada to jest znana.

Tam ,gdzie diabeł już nie może całkiem to...

wysyłają z Góry...Ochotnicką.

Będzie.

W Moje Miasto.

Jeno się ogarnę deczko...

 

 

Aż wakacji nadszedł kres...

w ,,Moim Mieście"

zaś tak...

tak wakacje kończą...starzy...

w Moim Mieście...

tak mniej więcej od połowy ,,Ostatniego dnia wakacji"

są momenty.

Pan Prezydent  bez skrzydełek dla przykładu...

i Was sorry za bałagan...

młodzi -starzy 

ale miasto i wakacje w którą stronę by nie patrzył  -wspólne...

już był-przeżyłam

i opiszę.

Tylko nieco się ogarnę i odeśpię nocne  życie...

w,,Moim Wędrowaniu"

Przeżycie ekstremalne deczko...

bo popatrzcie tylko na to zdjęcie...

czy ten sam co w dzień?

Były...

tydzień temu prawie...

ale ważne...

dla RODZINY ,którą właśnie założyłam...

bo ?

( tu przeganiam szybkim truchtem do Mojego Miasta )

Wielkie święto dzisiaj...

gra orkiestra...

czirliderki...

i wijemy wszyscy  wianki...

zaś gdy wszyscy to i ja .

Lecz nie tylko...

przeganiam Was na Drabinę do Nieba .

A nie mówię  ,że to bardzo ważny dzień...